czwartek, 15 marca 2012

Jej imię to Calla

"Thief" - kawałek, który od dwóch miesięcy na stale gości na mojej liście ulubionych w serwisie youtube, winampie, liście odtwarzania w telefonie, podczas snu, malowania rzęs i czytaniu kolejnych mądrości, które wkładam miedzy wersety moich opowiadań lub pracy magisterskiej. 
Czym jest Her Name Is Calla? Zjawiskiem. Niespotykanym dotąd ładunkiem energii, która wiążąc się w cząsteczki z moim poczuciem estetyki muzycznej, tworzy zupełnie inny rodzaj emocji. Zespół pochodzi z Wysp Brytyjskich, a to już samo dla mnie jest powodem do lubienia, bo wyspiarze generalnie są dla mnie ludźmi płodnymi z definicji. Każdy kawałek jaki nagrali jest inną, niespotykaną historią. Bywa dramatem, komedią, romantycznym uniesieniem, ale zawsze jest CZYMŚ! 
Idealnie połączenie perkusji (grrr ciary), smyczków (jeszcze większe ciary) i gitar (ultimate ciary) jest kwintesencją tego, conazywam Muzyką.
Odkrycie Her Name Is Calla było jak katharsis, jak dawno niewidziana (chyba bardziej niesłyszana) kochanka, bo oto sprawiła, że serce podbiło do góry. 
Co mi się nie podoba? Że ciężko zdobyć ich muzykę w Polsce. Że są pod powierzchnią ogólnie przyjętego undergroundu. 
Natomiast idealnie zgrywają się z moimi nastrojami. Może i z Twoimi?

Dla przykładu:

Her Name Is Calla: "Thief"

P.S. INTRO! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz