Nowa płyta Anathemy "Weather Systems" to iście meteorologiczna przepowiednia tej wiosny. Jest na niej wszystko, czego potrzeba człowiekowi do szczęścia - powietrze, ogień, woda i solidne podłoże. Ale paradoksalnie, mimo czynników ziemskich, płyta pozwala szybować ponad wymiarami i przenosić się w nowe rejony świadomości.
Genialne jest to, że absolutnie każdy kawałek zapada głęboko w serce (przyznam, że dawno nie miałam do czynienia z takim albumem), a dla mnie jednym z perełkowanych jest Untouchable part II. Doskonała mieszanka delikatności i frywolności. I pożegnania.
Dla mnie ten utwór pojawił się w dobrym momencie w moim życiu, właśnie teraz, kiedy świat troszkę stoi na głowie, a przecież dalej idę i trzymam się swoich wyborów.
Dodaje mi otuchy, siły, wiary. Zabrzmiało pompatycznie. Sami posłuchajcie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz