sobota, 21 kwietnia 2012

Nietykalny, część 2.

Cudowność! W końcu trafiłam na nutę, która od początku do końca rozpoławia mi trzewia. To jedno z tych uczuć, które towarzyszą nam tyko w tedy, kiedy coś jest naprawdę wciągającego, ogarniającego nasze wszystkie myśli i chcemy wciskać przycisk "repeat" aż do bólu!
Nowa płyta Anathemy "Weather Systems" to iście meteorologiczna przepowiednia tej wiosny. Jest na niej wszystko, czego potrzeba człowiekowi do szczęścia - powietrze, ogień, woda i solidne podłoże. Ale paradoksalnie, mimo czynników ziemskich, płyta pozwala szybować ponad wymiarami i przenosić się w nowe rejony świadomości.
Genialne jest to, że absolutnie każdy kawałek zapada głęboko w serce (przyznam, że dawno nie miałam do czynienia z takim albumem), a dla mnie jednym z perełkowanych jest Untouchable part II. Doskonała mieszanka delikatności i frywolności. I pożegnania.
Dla mnie ten utwór pojawił się w dobrym momencie w moim życiu, właśnie teraz, kiedy świat troszkę stoi na głowie, a przecież dalej idę i trzymam się swoich wyborów.

Dodaje mi otuchy, siły, wiary. Zabrzmiało pompatycznie. Sami posłuchajcie.



Anathema - Untouchable, Part 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz