Dzisiaj na deszcz nic nie poradzę. Na siedzenie i pisanie pracy mgr tak samo. Natrafiłam dzisiaj na Petera, mojego ulubionego zresztą, Gabriela. Wykopałam stary kawałek, In your Eyes i jest już śliczniej, chociaż przez cały dzień pada deszcz.
Szlag trafił umyte okna, ale za to słuchawki działają bez zarzutu.
Piotrek zawsze mnie zadziwia. Formą, zmianą, elastycznością, etnicznym zacięciem i doskonałymi lirykami, które czytam codziennie inaczej rozumiejąc.
On ma moc sprawczą. Cokolwiek ten facet nie nagra, nie zaśpiewa, nie zaaranżuje, brzmi doskonale. Tak samo jak dvd koncertowe z jego udziałem to uczta dla oka i ucha. I chociaż teraz jest już łysawym, starszym Panem, nadal działa jak extasy.
Uwielbiam jego Genesisowe nuty, wokal idealnie wpasowujący się w dźwięk perkusji, chórów i syntezatorów.
I mam ochotę na radosne skakanie.

wspaniały!!!;)
OdpowiedzUsuń