Dłuższa przerwa w odbiorze wszystkiego. Za to wiele dni i nocy spędzonych tak jak lubię. Nie powiem, ten tydzień wolnego dał mi przede wszystkim możliwość wyspania się, przemyślenia wielu rzeczy, dał mi też kilka odpowiedzi na nurtujące mnie pytania o przyszłość.
Niespokojne burze, zaginięcie mojego kota i szczęśliwe odnalezienie. Można powiedzieć, że wszystko miało miejsce.
Muzycznie? Bez rewelacji. Trochę reggae, trochę oldschoolowo z Hendrixem. I trochę relaksacyjnie.
Poniżej podaję kwintesencję ostatnich playlist, jakimi się raczę.
Niebawem, kolejne odkrycia :)
1.
2.
3.
4.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz