I nie wstyd się przyznać, że trafiło mnie. Najpierw Wonderful World, a potem Illuminated. Ten kawałek ma mój ulubiony rytm, ulubione echo, ulubiony finał. I słowa. Rzadko jest tak, bym nawet po roku wracała tak często do wybranych utworów, a w przypadku Panów z Hurts, jest to na porządku dziennym.
Illuminated było nawet przez długi czas moim numerem jeden, przy którym wyobrażałam sobie moje przyszłe życie, jako tło (prawie jak w teledysku). I pasuje do pory letniej, nocnej jazdy samochodem, kolacji po ciężkim dniu.
Mój T. śmieje się, że ja zawsze słucham takich pompatycznych, smutnych kawałków. Ale to nawet nie chodzi o nutę w jaką uderzają instrumenty. Chodzi o nastrój, o ciary jakie mam na plecach, kiedy z głośników poleci fragment...
Suddenly my eyes are open,
Everything comes into focus, oh,
We are all illuminated,
Lights are shining on our faces, blinded
Everything comes into focus, oh,
We are all illuminated,
Lights are shining on our faces, blinded
Może Wam też się spodoba... ;)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz